Niemiecki gigant farmaceutyczny Bayer opublikował w tym tygodniu pełne wyniki szeroko zakrojonego badania klinicznego wykazującego długoterminowe bezpieczeństwo i skuteczność leku elinzanetant, stosowanego w leczeniu uderzeń gorąca. Badanie jest obecnie przeprowadzane w oczekiwaniu na opóźnione decyzje amerykańskich organów regulacyjnych w sprawie zatwierdzenia leku.
Wyniki badania fazy 3, opublikowane w poniedziałek w czasopiśmie JAMA Internal Medicine, wykazały, że elinzanetant osiągnął założone cele dotyczące skuteczności w łagodzeniu umiarkowanych do ciężkich „objawów naczynioruchowych”, czyli VMS, takich jak uderzenia gorąca i zaburzenia snu, w okresie 52 tygodni — podwajając tym samym czas ustalony we wcześniejszych badaniach.
Naukowcy odkryli również, że lek był bezpieczny dla uczestników badania, których badania trwały rok, co wzmacnia powszechne nadzieje, że po zatwierdzeniu przez Agencję ds. Żywności i Leków (FDA) elinzanetant może okazać się lekiem przełomowym w Stanach Zjednoczonych i „przełomem” dla kobiet, które chcą lub potrzebują alternatywy dla terapii estrogenowej w celu zwalczania objawów naczynioruchowych.
Bayer reklamuje go jako pierwszy lek, który oddziałuje zarówno na receptory neurokininy-1, jak i 3 (NK-1 i 3) w podwzgórzu mózgu. Są to neurony wrażliwe na estrogen, które reagują na spadek poziomu hormonu, na przykład w okresie menopauzy, powiększając się i zaburzając mechanizmy regulacji temperatury ciała, wywołując w ten sposób epizody napadów napadowych objawów menopauzy.
Firma uzyskała już pozwolenia w Wielkiej Brytanii i Kanadzie, gdzie lek jest sprzedawany pod nazwą handlową Lynkuet, a Bayer stawia na to, że może przejąć znaczną część szacowanego na 8,6 mld dolarów światowego rynku leków na uderzenia gorąca w okresie menopauzy, od rywala Veozah, produkowanego przez japońską firmę Astellas, który uzyskał pozwolenie FDA dwa lata temu i jest szeroko promowany w reklamach telewizyjnych i innych miejscach.
Droga Elinzanetantu na rynek amerykański została jednak w lipcu opóźniona, gdy Bayer ogłosił, że spodziewana ocena przez FDA wniosku o nowy lek została przesunięta o trzy miesiące, na koniec października.
Firma stwierdziła, że opóźnienie nie było związane z obawami dotyczącymi skuteczności lub bezpieczeństwa leku, co wywołało spekulacje, że poważne redukcje zatrudnienia w agencji w czasie administracji Trumpa spowalniają proces zatwierdzania nowego leku.
Wyniki badania klinicznego „OASIS 3” opublikowane w tym tygodniu oficjalnie potwierdziły wytyczne firmy Bayer wydane w ubiegłym roku, w których gigant farmaceutyczny chwalił się ciągłymi „pozytywnymi wynikami” dotyczącymi skuteczności i bezpieczeństwa elinzanetantu, w oparciu o podobne wyniki wcześniejszych badań OASIS 1 i 2.
Firma wyraźnie zaznaczyła, że nie zaobserwowano żadnych przypadków uszkodzenia wątroby. Odkrycie to pojawiło się kilka miesięcy po tym, jak FDA wydało swoje najpoważniejsze „ostrzeżenie” dotyczące konkurencyjnego leku Veozah ze względu na rzadkie, ale potencjalnie poważne ryzyko dla wątroby.
Richard Anderson, współautor badania OASIS 3 i profesor nauk o rozrodczości klinicznej na Uniwersytecie Edynburskim w Szkocji, powiedział, że najnowsze wyniki są dobrą wiadomością dla kobiet, które szukają niehormonalnej ulgi w objawach VMS.
„Chociaż leczenie hormonalne jest skuteczne w kontrolowaniu objawów menopauzy u wielu kobiet, wiele z nich nie może lub nie chce przyjmować hormonów” – powiedział UPI.
Bezpieczna i skuteczna alternatywa byłaby niezwykle cenna, a pojawiające się dane dotyczące elinzanetantu sugerują, że może on być właśnie taki: wysoce skuteczny i działać bardzo szybko, pomagając w łagodzeniu tych często wyniszczających objawów. Jak dotąd dane dotyczące bezpieczeństwa również wyglądają obiecująco.
Autorzy badania podają, że w grupie 628 kobiet o średniej wieku 54,7 lat, u tych przyjmujących lek codziennie zaobserwowano niemal 80-procentową redukcję częstości występowania umiarkowanych do ciężkich epizodów objawów naczynioruchowych w porównaniu do kobiet przyjmujących placebo — skuteczność porównywalna do terapii estrogenowej.
Co ważne, uczestnicy grupy leczonej zgłaszali również mniej zaburzeń snu i poprawę wyników jakości życia, co odróżnia elinzanetantan od fezolinetantu, substancji czynnej stosowanej w leku Veozah, zgodnie ze słowami współautorki badania OASIS 3, dr JoAnn Pinkerton, profesor położnictwa i ginekologii im. Mamie A. Jessup na Uniwersytecie Wirginii.
„Jesteśmy przekonani, że ten produkt rzeczywiście różni się od fezolinetantu, ponieważ potencjalnie zapewnia dodatkową poprawę snu, jakości życia i nastroju” – powiedział Pinkerton w wywiadzie dla UPI.
Jako lekarz widzę wiele nieleczonych kobiet, których uderzenia gorąca są uciążliwe, a jeśli są silne, mogą zaburzyć ich codzienne życie, wpłynąć na ich produktywność w pracy i relacje. Naprawdę potrzebujemy skutecznych metod leczenia, ale wiele niehormonalnych metod, z których korzystaliśmy do tej pory, po prostu nie jest tak skutecznych.
„Myślę, że naprawdę ekscytujące jest to, że elinzanetant, jeśli zostanie zatwierdzony, będzie stanowić kolejną opcję dla tych kobiet i może być leczeniem pierwszego rzutu w przypadku uderzeń gorąca o nasileniu umiarkowanym do silnego spowodowanych menopauzą” – dodała Pinkerton, która jest również emerytowaną dyrektor wykonawczą i byłą prezeską The Menopause Society.
Jak przyznaje dr Stephanie Trentacoste McNally, ginekolog z Long Island Jewish Medical Center w Nowym Jorku i profesor nadzwyczajny w Zucker School of Medicine na Uniwersytecie Hofstra, oczywista jest niezaspokojona potrzeba opracowania większej liczby niehormonalnych opcji leczenia uderzeń gorąca.
McNally, która nie była związana z badaniem OASIS 3, zauważyła, że VMS dotyka ponad 85% kobiet w okresie menopauzy i że zmiany te mogą mieć wpływ na codzienne życie przez wiele lat po ostatniej miesiączce, szczególnie u kobiet, których objawy mają charakter umiarkowany lub ciężki.
„Obecnie FDA zatwierdziła tylko dwa niehormonalne leki na objawy naczynioruchowe” – powiedziała UPI. „Wprowadzenie elinzanetantu zapewniłoby alternatywę dla kobiet doświadczających tych objawów – szczególnie dla kobiet, które nie mogą stosować terapii hormonalnej”.
Co więcej, dodała, wyjątkowa zdolność leku do oddziaływania zarówno na receptory neurokininy-1, jak i neurokininy-3 „może zapewniać dodatkowe korzyści” i zwiększać bezpieczeństwo.
„W tym randomizowanym badaniu kontrolowanym placebo nie tylko zaobserwowano statystycznie istotną redukcję objawów, ale lek o podwójnym działaniu antagonistycznym nie był również powiązany z hepatotoksycznością, przerostem endometrium ani istotnymi zmianami gęstości kości, co sugeruje korzystniejszy profil bezpieczeństwa długoterminowego w porównaniu z innymi lekami” – powiedział McNally.
Inna ekspertka ginekologii, dr Susan Loeb-Zeitlin, dyrektorka Centrum Wieku Średniego Kobiet w Weill Cornell Medicine i New York-Presbyterian Hospital, również wyraziła optymizm co do potencjału elinzanetantu w świetle wyników badania.
„Terapia hormonalna jest podstawową metodą leczenia uderzeń gorąca związanych z menopauzą, ale u wielu osób stosowanie hormonów jest przeciwwskazane, na przykład u kobiet z rakiem piersi, chorobami serca, po udarze i innych schorzeniach” – powiedziała.
Ponieważ menopauza przyciąga obecnie tak wiele uwagi, kobiety szukają sposobów na łagodzenie jej objawów.
Fezolinetant okazał się skuteczną alternatywą w leczeniu uderzeń gorąca, „jednak odnotowano przypadek toksycznego uszkodzenia wątroby u pacjenta, który go otrzymywał. Nie wykazano, aby elizanetant powodował hepatotoksyczność. Wykazano również, że poprawia sen” – dodała.
Tymczasem w kwietniu Astellas poinformował, że sprzedaż Veozah w roku fiskalnym 2024 wyniosła 230 milionów dolarów, co okazało się wynikiem niższym od oczekiwań. Firma prognozuje jednak, że sprzedaż w roku fiskalnym 2025 wzrośnie do 340 milionów dolarów ze względu na ciągłe zwiększanie wydatków na reklamę telewizyjną w USA.
Dyrektor ds. medycznych i handlowych firmy Astellas Claus Zieler powiedział analitykom 30 lipca podczas telekonferencji na temat wyników finansowych, że „wita” wejście firmy Bayer z kolejnym lekiem antagonistycznym receptora NK.
„To nie jest dokładnie ten sam cel, jaki ma ich cząsteczka, co NK3, na który my działamy bardzo, bardzo precyzyjnie” – powiedział, dodając: „Wiemy, że ten rynek jest bardzo duży. Wiemy również, że jego rozwój wymaga czasu. Dzięki komunikacji i edukacji dwóch firm na tym rynku, myślę, że będzie on rósł szybciej niż gdyby jedna firma robiła to sama.
„Moim zdaniem wejście Bayera na rynek należy postrzegać zarówno jako konkurencję dla naszej pozycji w stosunku do Veozah, jak i jako korzyść dla rozwoju rynku jako całości” – powiedział Zieler.